Zapadły w pamięć aż do dziś. W większości wypadków są przykładem nieudolnego podejścia do tematu, a czasami niespodziewanego trafienia w samo sedno problemów. Zabawne reklamy motocyklowe choć przypominają spoty proszku do prania czy leków przeciwbólowych, to niewątpliwie działają promocyjnie jak żadne inne.
Znikający punkt – reklama Kawasaki
Z pewnością dzisiaj ten spot nie miałby racji bytu, kiedy to usilnie propagowane są wszelkiego rodzaju akcje mające na celu zdjęcie nogi z pedału gazu. Reklama Kawasaki pokazuje motocykl, który wyprzedza ślamazarnie poruszający się ciągnik. W pewnej chwili zostaje wyprzedzony przez rozpędzoną maszynę, której nawet tarcze hamulcowe Kyoto nie byłyby w stanie wyhamować. Na radarze prędkości pojawia się wyraźne przekroczenie przepisów. Jednak zdjęcie uwieczniło tylko ciągnik, który stał się w ten sposób nieoczekiwanie „demonem prędkości”.
Rozmiar ma znaczenie – Yamaha
Kolejny producent z Azji postanowił zszokować swoich klientów wypuszczając na ekrany zabawną reklamę. Prezentuje ona motocyklistę, który koniec końców siada na bardzo małym motorze. Wszystko za sprawą złudzenia, że zaparkowany jednoślad był rzeczywistych rozmiarów. Pojawiające się na koniec spotu pytanie: „Czy chciałbyś prawdziwą maszynę?” zdaje się uderzać w potencjalnego nabywcę. Jednak, czy wybierze on Yamahę?
Skomplikowane triki – Bajaj Pulsar
Zdecydowanie wielu obecnych motocyklistów nie kojarzy nawet tej marki. Bajaj Pulsar nie należy do maszyn, które mogą pochwalić się super osiągami. Producent w tej reklamie pokazał bardziej artystyczne oblicze maszyny niż jego faktyczną przydatność. Na ekranie widzimy motocyklistów popisujących się skomplikowanym układem trików. Brakowało chyba tylko śpiewa i malowania obrazów poprzez układ śladów hamowania. W tym przypadku efekt zamierzony przez producenta reklamy zdecydowanie nie zdał egzaminu, nie wiadomo tak naprawdę o co chodzi.
Aprilia obiektem pożądania
Wizja producenta tego spotu wymknęła się spod kontroli. Duża odwaga do podejścia do tematu. Mężczyzna w banku spermy wertujący wiele magazynów porno i… bez rezultatu. Dopiero zdjęcie z motocyklem Aprilia przynosi efekt i to natychmiastowy. Mina zdziwionej pielęgniarki bezcenna, a czy model robił rzeczywiście takie wrażenie pozostawić należy bez odpowiedzi. W końcu o gustach się nie dyskutuje.