Każdy z nas wie, jak szybko potrafią zmienić się panujące warunki atmosferyczne. Wystarczy kilka chwil, by na słonecznym niebie (czyli pogodzie wprost wymarzonej do motocyklowych wycieczek) pojawiły się ciemne chmury zwiastujące deszcz. Jak radzić sobie w takich okolicznościach, tak charakterystycznych również dla końca sezonu?

 

Przezorny zawsze zabezpieczony

 

Wyruszając w dłuższą trasę, należy być bezwzględnie przygotowanym na zmianę pogody – tym samym zadbać należy o odpowiedni ubiór, jak przeciwdeszczowy kombinezon czy kominiarka. Sam spacer w deszczu w pewnym momencie staje się udręką, nie wspominając nawet o jeździe motocyklem. Wpływa to nie tylko na komfort jazdy, ale również na kwestię bezpieczeństwa na drodze (mniej skupiamy się bowiem na tym, co nas otacza, bardziej zaś, na przemokniętym stroju).

Katastrofalna mżawka

 

Uwagę zwrócić należy na to, że nawet najmniejsze opady mogą skutecznie utrudnić podróż – długotrwała jazda w deszczu spowoduje namoknięcie ubrania, szczególnie zaś rękawic, co przyniesie z koli uczucie drętwienia palców i zmniejszy możliwość odpowiedniego manewrowania maszyną. Najlepszym rozwiązaniem będzie zwyczajne przeczekanie załamania pogody. Jeśli jednak nie mamy takiej możliwości lub zanosi się na zakończenie ulewy dopiero w przyszłym stuleciu, należy pozamykać systemy wentylacyjne oraz – a właściwie przede wszystkim – zachować szczególną ostrożność, mając na uwadze między innymi wydłużoną drogę hamowania.

 

Zwolnij!

 

Skomplikowane warunki atmosferyczne powinny skłonić nas do zmodyfikowania techniki jazdy, przede wszystkim zaś zmniejszenia prędkości. Jasnym jest, że w deszczu zdecydowanie zmniejsza się przyczepność opon do podłoża, a przez to znacznie wydłuża przebieg wszelakich manewrów, dlatego też winniśmy sygnalizować je dużo wcześniej tak, by pozostali uczestnicy ruchu mogli je w porę zauważyć.